czwartek, 9 stycznia 2014

Rozdział XXV .

Zaskoczeni akcją w poprzednim rozdziale? Bo ja też :D Korzystam z weny póki mogę.
Inspirowało mnie: Nickelback-"How You Remind Me" oraz kisiel o smaku kiwi :D
 Dedykuję go wszystkim stałym czytelnikom :*

________________________________________________________________

Poruszyłam się niespokojnie i otworzyłam oczy z nadzieją i ze strachem, że nadal przede mną będzie stał ten chłopak. Nic z tego. Leżę na łóżku w pokoju, a nade mną stoi Kasia ze zmartwioną miną.
-Dziewczyno! Mogłaś serio powiedzieć, że zmęczona jesteś, to usprawiedliwiłabym Cię przed Alexem i chłopakami.- powiedziała kiwając głową
-T...To ja spałam?-zapytałam zdumiona
-I to jak! Żałuj, że Cię nie było. Ci polscy skoczkowie są mega śmieszni!
Nie! Nie! Nie! Ja nie mogłam spać. Pamiętam dokładnie tego chłopaka i jego wzrok. On musiał mnie wnieść do pokoju zanim Kasia tu wróciła. Ja muszę się dowiedzieć kto to był!
-Był tutaj jakiś chłopak jak spałam?-zapytałam
-Nie, a co miał ktoś być?
-Nie, ale miałam wrażenie jakbym kogoś słyszała-skłamałam
-Ach, to pewnie sen- powiedziała uśmiechając się
-Pewnie tak. Którą to mamy godzinę?-zapytałam
-22:14. Wszyscy już dawno w swoich pokojach. Ty wiesz, Manu dostał osobny pokój!-powiedziała
-O dobrze, że mi przypomniałaś. Chciałabym pogadać o nim z Tobą-zaczęłam
-Ze mną?-zapytała zdumiona
-No tak, bo wydaje mi się, że znasz go najlepiej.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-Nie wydaje mi się, że powinnam.-spuściła wzrok i usiadła
-Błagam Cię, ja muszę wiedzieć co jest nie tak-poprosiłam
-Bardzo mu się podobasz. Tyle mogę Ci powiedzieć, resztę jak będzie chciał sam Ci powie.-powiedziała
-Kat, żartujesz?-zapytałam zaskoczona
-No coś Ty! Praktycznie każdemu się podobasz w kadrze i nie tylko.-wytłumaczyła
Pokiwałam z uśmiechem głową. Nie spodziewałam się tego zupełnie, chociaż bardzo miło mi to słyszeć. Każda kobieta lubi być komplementowana. To daje jej wyższe poczucie wartości.
-Kat, chciałaś mi coś powiedzieć. Mówiłaś, że mamy o czymś do pomówienia.-powiedziałam
-No tak, wiedziałam, że nie zapomnisz-westchnęła-Bardzo się boję. Jak wiesz jestem już bardzo długo z Gregorem. Niedługo po jego oświadczynach, dowiedziałam się, że jestem w ciąży. No i też wiesz, że parę miesięcy po oświadczynach straciliśmy dziecko. Bardzo to przeżyliśmy. Odsunęliśmy się od siebie. Wydaje się, że nadal spędzamy ze sobą dużo czasu, ale to tylko pozory. I dwa tygodnie temu dowiedziałam się, że jestem w 6 tygodniu ciąży! Ty wiesz jak ja się boję powiedzieć to Gregorowi?!-powiedziała po czym rozpłakała się jak małe dziecko.
Podeszłam i przytuliłam ją. Wiedziałam, że nie jest to najlepszy moment, ale muszę ją o to zapytać.
-Kat, chcesz tego dziecka?
-Chcę, ale cholernie się boję, że znowu stracimy je.-powiedziała zachrypniętym głosem
-Boisz się, to normalne. boimy się złych sytuacji, tym bardziej jeśli już kiedyś je przeżyliśmy. Jedynie jak mogę Ci pomóc to ciągle będę Ci powtarzać: Masz być silna. Dla dziecka i dla Gregora. A teraz powinnaś powiedzieć prawdę Gregorowi, zanim się dowie z innych źródeł.-powiedziałam stanowczo
-Teraz? Żartujesz? Przecież jutro kwalifikacje-powiedziała zdenerwowana
-Całe szczęście Gregor nie musi się kwalifikować. Pójdę mu powiedzieć, żeby przyszedł tu, a ja w tym czasie jak będziecie rozmawiać, udam się do Manuela.-powiedziałam
Kasia nie zdążyła odpowiedzieć, bo już byłam za drzwiami. Usłyszałam ciche gadanie Koflera i Krafta. Gregor jak przypuszczam siedzi u Manuela, albo stał się grzeczny i jest w swoim pokoju. Najpierw sprawdzę u Manuela.
Nie pukam, bo jednym z moich przywilejów jest to, że na zawodach mogę przychodzić do chłopaków kiedy chcę.
-Wiedziałam- powiedziałam-Gregor, Ty maszerujesz do mojego pokoju. Ale to już.
-Co? Dlaczego?-zapytał zdezorientowany
-Kasia chce z Tobą porozmawiać, a po za tym chcę zostać tutaj sama z Manuelem-wyjaśniłam
-Aaa, to wiele tłumaczy. Idę i nie przeszkadzam. Manu dobrze to rozegraj-powiedział i wyszedł
Czy oni zawsze tacy są? Zawsze będą myśleli, że chodzi tylko o jedno w życiu? Nie ogarniam ich. Tak samo jak mężczyzna nigdy nie zrozumie kobiety, tak kobieta nie zrozumie mężczyzny.
-No to zostaliśmy sami-zaczęłam
-Tak-mruknął i podszedł do okna
Podeszłam do niego bliżej, by móc przyjrzeć się mu z bliska. Na jego pełną smutku i nadziei twarz.
-Manu...-szepnęłam
-Co?
-Dlaczego taki jesteś?-zapytałam
-Jestem jaki jestem. Po co Ci to do wiadomości?-zapytał
-A ja nie jestem jaka Ci się mogę wydawać. Chcę Ci pomóc-powiedziałam łagodnie
-Tak! Wszyscy chcą mi niby pomóc, a co do czego przychodzi i tak mają mnie w dupie! Nikt mnie nie rozumie do cholery!-warknął
-Manu, proszę uspokój się. Chciałabym Cię zrozumieć, ale nie ułatwiasz mi tego. Powiedz mi tylko, dlaczego myślisz, że ludzie mają Cię gdzieś-powiedziałam
-Nie chce mi się o tym gadać-odpowiedział
-Jeśli ze mną porozmawiasz dam Ci spokój, jak chcesz mogę się nawet do Ciebie nie odzywać.
-Nie chcę...-odpowiedział po cichu
-A więc jak? Powiesz mi dlaczego jesteś zamknięty w sobie?-zapytałam z delikatnym uśmiechem
-Strasznie uparta jesteś-powiedział- Odkąd sięgam pamięcią moja rodzina zawsze porównywała mnie do mojego brata Juliana. "Manuel mogłeś zrobić to jak Julian", "Manuel powinieneś się zachowywać jak Julian", "Manuel bierz przykład z Juliana" i wiele, wiele innych. Nawet kiedy zajmowałem miejsca na podium oni zamiast pogratulować, mówili coś takiego "Manuel, mogłeś być lepszy. Julian by na pewno był na pierwszym miejscu". Mam tego dość! Nikt nigdy nie cieszył się z moich skoków, nie ma mojej rodziny kiedy jej potrzebuję. Nie wiesz jak to jest, kiedy chciałbyś dzielić się swoim sukcesem z najbliższymi, ale ich nie ma obok Ciebie! Nie wiesz jak ja się wtedy czułem!- mówił ze łzami w oczach
-Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, siostra nie chce ze mną utrzymywać kontaktów, a mój narzeczony umarł. Więc wiem jak to jest być samemu!-krzyknęłam i wyszłam z pokoju
I znowu wspomnienia wróciły. Czy ja kiedyś będę mogła normalnie żyć?!
W pokoju zastałam śpiącą Kasię, śladów po Gregorze nie ma. I dobrze, nie chcę by ktoś widział jak płaczę. Tak cholernie chciałabym pomóc Manuelowi, ale sama jestem w podobnej sytuacji. Nie wiem jak pomóc. Może sen przyniesie mi jakieś pomysły?
---------------------------------------
Godzina 12:50, skocznia

-Ktoś może widział Manuela?-zapytał zdenerwowany Pointner
-Jak wychodziłem to chyba rozmawiał przez telefon, był mega zdenerwowany-odpowiedział Morgi
-No jeszcze tego mi brakowało! Nie ma to jak zdenerwowany skaczący Manuel! Zaraz to mnie rozniesie! Przyprowadźcie mi go tutaj!-mówił rozwścieczony trener
Nikt nie musiał się ruszyć, bo w tym samym momencie wszedł Manu.
-No Panie Fettner, tak nie będziemy robić. Jeszcze chwila a wycofam Cię z kwalifikacji!-wrzasnął Pointner
-Alex, przestań. Ja sobie z nim porozmawiam. Ty się nie denerwuj, nie krzycz i idź z chłopakami.-powiedziałam opanowana
Część, która startuje później wyszła ćwiczyć na zewnątrz. Chyba zrozumieli, że chcę z Manuelem porozmawiać bez świadków. Pointner skierował się do wieży sędziowskiej.
-Dzięki. Za dziś, za wczoraj i ogólnie Cię przepraszam, chyba niezbyt miło zwracałem się do Ciebie-powiedział patrząc mi prosto w oczy
-Przecież nie mogłeś znać mojej przeszłości-wyjaśniłam
-Chciałem Cię od razu przeprosić, ale gdy byłem już pod drzwiami, usłyszałem jak płaczesz. Nie chciałem Cię jeszcze bardziej denerwować-wyznał szczerze
-Już dobrze. Powiedz, dlaczego się spóźniłeś dzisiaj?-zapytałam
-Próbowałem zadzwonić do ojca, pogadać. Niestety nie odebrał. Nie mam motywacji. Nie mam dla kogo skakać...-powiedział
Jeżeli Manuel nie rozmawiał z rodzicami, być może są już w drodze. Mam nadzieję, że moja niespodzianka się uda! Dzisiaj z samego rana udało mi się wyciągną numer do jego rodziców od Pointnera, szczerze z nimi porozmawiałam i zobowiązali się przylecieć na zawody. Myślę, że nie będą skakali sobie do gardeł tylko porozmawiają, jak normalna rodzina.
-Manuel...-zaczęłam
-Wiem!-powiedział rozentuzjazmowany i objął mnie w pasie-Zrobię to dla Ciebie. Dla nas.-dał mi buziaka i wyszedł
No co? Miałam protestować? Wiem- zła technika, ale w tej chwili to nie było najważniejsze. Musi skupić się na skakaniu. Potem z nim o tym porozmawiam. Jakie skutki przyniesie rozmowa? Tego nie wiem. Zaskoczył mnie tym co powiedział. Miło zaskoczył.
_______________________________________________________
Na razie to na tyle :D Ostatnio po zwycięstwie Dietharta, dostałam takiej weny, że aż sama się dziwię :O
Jakieś sugestie co do następnych rozdziałów? Piszcie, jestem jak najbardziej nastawiona na propozycje :P


1 komentarz:

  1. Coś ty zrobiła, Julita?
    Ok, Manu jest zajebisty - seksowny, milusiński, na dodatek przeprosił - żyć nie umierać, takich mało chodzi po świecie, ale ........
    TERAZ ON BĘDZIE MIEĆ NADZIEJE! :C
    A znając ciebie, Sylwia, tej dójki razem nie połączysz, żeby mi było smutno, prawda?
    Ja cie znam, grzesznico :D
    Manu i trudne sprawy rodzinne - prosze, niech sobie skoczą do gardeł xd nie lubie sielanki, ok? :D
    Pisz szybko next, bo umre z tęsknoty :C
    Weny ! :*

    OdpowiedzUsuń