Leżałam w naszej sypialni i poruszyłam niespokojnie ręką. Głowa strasznie bolała, a rana pooperacyjna dawała o sobie znać. Nie miałam pojęcia dlaczego zemdlałam. Stres ? A może to powikłania ? Podniosłam się i siedziałam skulona w ciszy. Na krześle przy biurku siedział Vladimir. Nie mówił nic tylko patrzył się na mnie. Nie wiem czego bardziej się obawiam w tej chwili. Tej głuchej wiele znaczącej ciszy, czy tego, że muszę rozmawiać z Vladimirem, co było powodem mojej ucieczki z Austrii. Chyba to jednak cisza tak bardzo paraliżowała.
Vladimir wstał i podszedł do łóżka, usiadł obok mnie i spojrzał mi prosto w oczy. W tym samym momencie zalałam się łzami.
-Przepraszam- powiedziałam cicho nadal łkając
On nadal nic nie mówił. Tylko przytulił mnie. Czy to oznacza, że mi wybaczył ?
-Jestem głupia. Mogłam Ci powiedzieć prawdę.- tłumaczyłam
-Nie jesteś głupia. Tylko podjęłaś bardzo nierozsądną decyzję nic mi o tym nie mówiąc i w dodatku okłamując mnie.
-Błagam wybacz mi, nie chcę Cie stracić.
-Wybaczę. Pod jednym warunkiem.
-Jakim ?- zapytałam
-Że już nigdy więcej nie okłamiesz mnie. Rozumiem, że chciałaś uratować przyjaciela. Sam bym pewnie nie postąpił inaczej. Zabolało mnie to, że nie powiedziałaś mi o tym, gdzie i po co jesteś. Mamy niedługo wziąć ślub, a okazuje się, że nie jesteś wobec mnie szczera ?
-Mogę Cię o coś zapytać ?
-Zawsze.
-Kim była ta dziewczyna z którą Cię widziałam, zanim.. no zanim zemdlałam ?
-A Natasza... To chrześnica ojca.- odpowiedział chociaż w jego głosie dało się wyczuć nutę zakłopotania- A teraz pozwól, że przedstawię Ci plan dzisiejszego dnia.
-Zamieniam się w słuch- powiedziałam z uśmiechem i wtuliłam się w Vladiego
-To po pierwsze, zajrzysz do swojego gabinetu, bo tato zostawił Ci jakąś ważną informację. Nie wiem dokładnie jaką, nie pozwolił zaglądać mi do Twojego pomieszczenia. Potem zjesz śniadanie, bo musisz nabrać teraz sił po operacji. Następnie pojedziemy zamówić zaproszenia ślubne, a na koniec czeka Cię spotkanie z pewną grupą samych przystojniaczków- zaśmiał się
-I kiedy Ty to tak wszystko wymyśliłeś ?- zapytałam zaskoczona
-Czekając aż moja piękna narzeczona się obudzi.
Zaśmiałam się. Ten facet potrafi mną zakręcić. Ale i tak go kocham. Chociaż miewam wątpliwości czy to właśnie dobry wybór, planując z nim wspólną przyszłość.
Oboje wstaliśmy z łóżka i wyszliśmy na schody. Nagle Vladimir mnie złapał i zaczął znosić po schodach.
-Vladmir ! Wariacie, puść mnie.- mówiłam
-Nie ma mowy. Musisz teraz dużo odpoczywać.
-Aha czyli rozumiem, że myć samej też mi się nie wolno ?- przekomarzałam się
-No pewnie, że nie. Już ja się tobą tam zajmę. Jestem do usług przez 24 godziny.
-Boże, co ja robię. Żyję pod jednym dachem ze zboczeńcem !- westchnęłam z rozbawieniem
-I tak mnie kochasz
-Oczywiście- powiedziałam i pocałowałam go
Vladmir oddalił się do kuchni a ja weszłam do swojego gabinetu. Nic się w nim nie zmieniło od czasu mojego wyjazdu. No oprócz ilości korespondencji leżącej na biurku. Nie było czasu czytać każdej wiec przejrzałam tylko od kogo są. Przyjaciele, zaproszenia od hoteli i ośrodków wypoczynkowych. Jedna koperta zdecydowanie przykuła moją uwagę. Dostałam ją od samego prezesa FIS'u. Delikatnie otworzyłam kopertę w obawie, że naruszę jej zawartość.
-Tak !- krzyknęłam w myślach
FIS rozpatrzył pozytywnie moja prośbę o przyjęcie wszystkich zawodników na inauguracyjny konkurs Letniej Grand Prix. To duży krok dla naszej ekipy. mam nadzieję, że chłopaki się ucieszą. Vladimirowi na razie nie będę nic mówić. Dowie się wraz z całą ekipą.
Schowałam list do szuflady i poszłam do kuchni pomóc Vladiemu.
-----------------------------
Tosty francuskie z dżemem malinowym . Mmm, pycha ! Po skończonym śniadaniu, wróciłam do gabinetu i zabrałam materiały na dzisiaj i pojechaliśmy do centrum.
Gdy wysiedliśmy przed centrum handlowym nastąpiło oberwanie chmury. Na szczęście nie zmokliśmy mocno. Vladimir złapał mnie za rękę i zaprowadził mnie do salonu z dodatkami ślubnymi.
-Dzień Dobry. My byliśmy umówieni na wybranie wzoru zaproszeń ślubnych.- powiedział Vladimir
-Jak nazwisko ?- zapytała ekspedientka
-Zografski
- Ach, tak oczywiście. Już podaję album.- odpowiedziała z uśmiechem ekspedientka
Po chwili oboje oglądaliśmy razem tysiące wzorów zaproszeń. Każde było piękne, ale urzekło nas jedno( klik)
-Bardzo dobry wybór- oznajmiła ekspedientka- Teraz będą mi potrzebne jeszcze dane. Jak Pani się nazywa ?- zwróciła się do mnie
-Julita Leśniewska
-Pana imię i nazwisko znam. - powiedziała do Vladimira- Jaka data ślubu ?
-27 listopad 2013 roku .- odrzekł Vladimir
Nawet pojęcia nie miałam, że już załatwił nawet datę.
-Miejsce ślubu ?- zapytała
-Kościół Hofkirche przy Universitatstr. 2
Tak, o tym też nie miałam pojęcia. I kto tu komu nie mówi prawdy- pomyślałam
- I ostatnia sprawa. Ile zaproszeń Państwo potrzebują ?- zapytała
-Julita, czy wiesz już tak mniej więcej ?- zapytał mnie Vladimir
-Jeśli policzyć naszych znajomych ze świata skoków plus znajomi i Twoja liczna rodzinka, to gdzieś tak wyjdzie z 350 osób- odrzekłam
-Dziękuję bardzo za zamówienie. Zaproszenia będą do odebrania w poniedziałek za 2 tygodnie. Wtedy uregulujemy się finansowo.
-Dobrze, dziękujemy.
-Do widzenia- odpowiedzieliśmy razem
-Do zobaczenia- odpowiedziała nam z uśmiechem ekspedientka
Z zaproszeniami załatwione teraz pora na zajęcia z chłopakami. Długo niestety nie będę mogła poprowadzić tych zajęć, ponieważ nie czułam się najlepiej.
-Po odebraniu zaproszeń, zajmiemy się zamówieniem sali i tymi innymi detalami. Tylko tymi detalami ty się zajmiesz bo ja tego nie zniosę- odpowiedział Vladimir
-Tak samo jak wybór sukni dla mnie- zaśmiałam się
-O to to już załatwisz z moją mamą.
-----------------------------------
Wszyscy już na nas czekali w sali, wraz z Panem Emilem.
-No nareszcie. Tęskniliśmy Julito- odrzekł
-Ja także. Chciałabym was ogromnie przeprosić za to, że wyjechałam tak bez słowa wyjaśnienia. Poddałam się niewielkiej operacji, ale jest już wszystko w porządku i powoli wracam do pełni zdrowia, chociaż jeszcze przez pewien czas zajęcia nie będą takie jak być powinny. Będą za to znacznie krótsze. A podczas dzisiejszych zajęć chciałabym abyście wypełnili testy, które przywiozłam ze sobą. Są one mi bardzo potrzebę, ponieważ chciałabym poznać wasze mocne i słabe strony, by wiedzieć nad czym pracować. Mam również dla was bardzo dużą niespodziankę, ale to już po rozwiązaniu testów.- powiedziałam po czym przystąpiłam do rozdawania testów. Po minach chłopaków widać było, że ucieszyli się, że do nich wróciłam.
-----------------
Po 15 minutach, testy z powrotem znalazły się u mnie, a ja mogłam wreszcie wyjawić chłopakom tajemnicę.
-Jaka to niespodzianka ? Powiesz nam ?- zapytał zniecierpliwiony Bogomil
-A więc, dzisiaj dostałam oficjalne pismo z FIS'u i wy wszyscy dostaliście zgodę na wystąpienie w inauguracyjnym konkursie Letniej Grand Prix- oznajmiłam z uśmiechem
Po sali przeszedł gromki okrzyk zadowolenia, a Pan Emil mrugnął do mnie porozumiewawczo.
-I to by było Panowie tyle na dzisiaj. Możecie się rozejść, za to jutro nie będzie tak przyjemnie, bo połączę wam zajęcia psychologiczne z fizycznymi.
Wszyscy wyszli z sali, zabrałam testy i my też wyszliśmy. To znaczy ja, Vladimir, Martin i Pan Emil. Przed budynkiem Martin powiedział:
-Nie rób nam więcej takich ucieczek.
-Nie będę- obiecałam
I rozeszliśmy się każdy do swojego samochodu. Przed samochodem Vladimir przystanął i powiedział:
-Jesteś niesamowita.
Nie odpowiedziałam nic, tylko złożyłam na jego ustach długi i namiętny pocałunek.
_________________________________________________________
Zgodnie z obietnicą przyszły odcinek będzie pisany oczami Matta. Wiecie co ? Zrobiło mi się znowu zbyt słodko, więc ostatnio postanowiłam, że uśmiercę jakiegoś bohatera. Nie zdecydowałam kto to będzie, ale na pewno nie Julita :D
Odcinek postarałam się napisać najszybciej jak się da, ale niestety nie jest to tak szybko jakby niektórzy oczekiwali. Muszę przez najbliższe 4 tygodnie dużo leżeć. Jedynym plusem jest to, że zamiast gipsu noszę ortezę ortopedyczną( taka lżejsza wersja gipsu).
See you soon, kochani :* Jeśli czytacie, zostawcie komentarz :)
Czekaj, teraz Marta napisze swoje przemyślenia :
OdpowiedzUsuń1) Jest sobie Vladi i jest Julita - słooodko, za słodko! JA CHCE MATTA, ROZUMIESZ?!
2) Ładne zaproszenia ^^
3) ale kościoł jeszcze ladniejszy ;d
4) całą kadra na LGP? ładnie ładnie ^^
I takie skromne podsumowanie ode mnie :
ZABIJ MATTA, A NIE RĘCZĘ ZA SIEBIE :D
Buziaki :**
Ja chyba zrobię bojkot!
OdpowiedzUsuńChcę Matta, ale Vlada!
On mi nie pasuje, nie i już!
Normalnie wrrrr!
Ps. Nie zamierzam jeszcze kończyć opowiadania! :)
Pozdrawiam cieplutko i weny!
Oraz spokojnych wakacji i ech współczuję ci gipsu!
Matt musi żyć!!!!!!!! Niech ten szmaciasz martin zdycha
OdpowiedzUsuńVladimir to pedał i mi sie nie podoba.
jula powinna być z mattem bynajmniej nie była by pedałką.
koscioł zajebisty zaproszenia w miare ale ja chce slubu juli i matta