sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział VI .


"Czy dasz radę kochać ?, mimo, że ja
Nie umiem już sam, bez Ciebie wstać.
Czy dasz radę kochać ?, mimo Twych ran.
Nie umiem już sam bez Ciebie wstać..." *

Nadal do mnie nie dociera to co się stało przed chwilą. W jego towarzystwie czułam, że nic złego mnie nie spotka. Chodź czas płynął nieubłaganie, musiałam już wracać do hotelu. Za 5 minut nocna cisza.

-Vladimir, ja już muszę wracać. Za chwilę cisza nocna i jak nie zdążę, to będę nocować pod hotelem-przerwałam tą błogą chwile.
-Dlatego postanowiłem, że śpisz dzisiaj u mnie.-odpowiedział ze spokojem
-Słucham?-zapytałam zaskoczona
Nie odpowiedział. Przyciągnął mnie do siebie i znów pocałował. Nie mogę opisać tego uczucia. To jest jeden z tych stanów do nie opisania. Dłużej nie mogłam się opierać. Poszliśmy razem do hotelu, gdzie już panowała cisza. Zaprowadził mnie pod pokój i na chwilę przystanęliśmy.
-To tutaj. Jednak chciałbym uprzedzić Ciebie, że mieszka ze mną mała suczka. Ona nie lubi za bardzo obcych, także proszę uważaj na siebie.- powiedział po czym weszliśmy.
Już przy samym wejściu maleńka suczka, rasy pekińczyk radośnie nas przywitała. Wbrew wcześniejszym ostrzeżeniom Vladimira, sunia była bardzo przyjaźnie nastawiona. Zdjęłam swoje szpilki i usiadłam w pokoju na podłodze. Przy łóżku znalazłam zieloną piłeczkę i zaczęłam się bawić z psiakiem.
-Zaraz znajdę Ci jakąś koszulkę byś miała w czym spać- powiedział Vladimir
Nadal byłam zajęta zabawą z suczką.Uwielbiam zwierzęta, są takie delikatne. Są zdecydowanie lepszymi stworzeniami na Ziemi od ludzi.
"
Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha cię więcej niż siebie samego"

Vladimir przysiadł obok mnie i mnie objął.

-Urocza sunia-powiedziałam
-Widać, że pokochała Cię od pierwszego wejrzenia. Tak samo jak ja Ciebie- odpowiedział
Pocałowałam go. Nigdy nie patrzałam na Vladiego, jak na osobę, w której mogłabym się zakochać. Zawsze traktowałam go jak przyjaciela. Ale cóż, chyba ludzie mają rację- przyjaźń damsko-męska nie istnieje.
-Jula, idź się przebierz i chodź już spać. Widzę, że jesteś zmęczona-powiedział to z taką troską w głosie
-Dobrze- odpowiedziałam, po czym razem wstaliśmy.
On poszedł pościelić łóżko, ja do łazienki się przebrać. Koszulka była jakieś dwa rozmiary dla mnie za duża.
-Vladi, gdzie będę spać ?- zapytałam
-No ze mną- odpowiedział
Zdziwiło mnie to tak, że zrobiłam się czerwona jak burak. Vladimir chyba to zauważył, bo dodał:
-Spokojnie, krzywdy Julita Ci nie zrobię. Pamiętaj przy mnie możesz czuć się zawsze bezpieczna.
----------------------------
Spało mi się bardzo dobrze. Już bardzo dawno nie czułam się taka wypoczęta. Wczorajsze zdarzenie uznałam jako sen. Jako dobry sen. Coś ruszało się po pokoju, więc otworzyłam oczy. Nie jestem we własnym pokoju ! Odwróciłam głowę na bok i ujrzałam śpiącego w najlepsze Vladimira, a na podłodze bawiącego się psiaka. Serce przestało mi mocnej bić.

-A więc jednak to nie był sen- pomyślałam w duchu
Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy. Postanowiłam sobie jeszcze pospać. Wtuliłam się w Vladimira i zasnęłam. Nie wiem na ile przysnęłam, ale gdy się obudziłam Vladi już nie spał.
-Witaj, skarbie- powiedział po czym cmoknął mnie na dzień dobry.
-Cześć kochanie- odpowiedziałam uśmiechając się do niego
Serio ja to powiedziałam ? Okej muszę się do tego przyzwyczaić.
-Był Matt i podrzucił parę Twoich rzeczy.  Jak wracałem do pokoju to spotkałem mamę i powiedziała, że mam wpaść do ich pokoju na śniadanie. Powiedziałem, że nie mogę bo nie jestem sam, ale ona się uparła i powiedziała, że mam przyjść z Tobą. Odpowiedziałem jej, że przyjdziemy. Nie jesteś na mnie zła ? -zapytał z nadzieją w głosie
-Nie nie jestem. Wiedziałam, że będę kiedyś musiała poznać Twoich rodziców, ale nie sądziłam, że nastąpi to tak szybko-zaśmiałam się
-To jeśli chcesz dobrze wypaść to pospieszmy się, tata nie lubi spóźnień- powiedział po czym pogroził mi palcem ze śmiechem.
Zabrałam z krzesła torbę i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przystąpiła do etapu ubierania się. Matt przyniósł mi dokładnie to na co miałam ochotę dzisiaj ubrać. Czyżby czytał w moich myślach ? Pośpiesznie nałożyłam kwiecisty top oraz ciemno niebieskie rurki. W mgnieniu oka wysuszyłam sobie włosy, uczesałam je. Na usta nałożyłam odrobinę błyszczyku. Vladimir był już gotowy.
-To co idziemy ?- zapytałam
-Idziemy. Dokonaj kochanie tego zaszczytu i weź tego urwisa-zażartował
-A właściwie jak ma na imię ten "urwis" ?- zapytałam
-Sofie.
Podał mi jej smyczkę. Wystarczyło, że raz wypowiedziałam jej imię i przyszła do mnie posłusznie. Ubrałam swoje czarne sandałki(je też Matt przyniósł). Wyszliśmy z pokoju i przeszliśmy na druga stronę korytarze, gdzie mieścił się pokój jego rodziców. Drzwi otworzył nam jego tata.
-Proszę wejdźcie.- powiedział po czym ruchem ręki pokazał nam, że mamy się kierować do pokoju.
Pokój był jasny i przestronny-w końcu był dla pary. Przy stole siedziała już jak mniemam jego mama.
-Tato, mamo to jest Julita-powiedział rodzicom Vladimir, bo patrzeli na mnie jak bym była nie z tej ziemi.
-Witam. Jestem Emil Zografski, tata tego kochasia, a to moja żona- po czym pokazał na kobietę tuż obok.
-Dzień Dobry, mam na imię Diana i jestem mamą Vladimira. Cieszę się, że możemy wreszcie Ciebie poznać. Nie było dnia aby Vladi o Tobie nie mówił.
-Mamo proszę Cię...- chrząknął Vladimir
-Mi także niezmiernie miło Państwa poznać. Nazywam się Julita Leśniewska- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Mam nadzieję, że wywarłam dobre wrażenie.
-Chodźmy do stołu. Śniadanie czeka-zakomunikowała mama Vladimira

------------
-Śniadanie było wyśmienite dziękuję.Nic równie dobrego nie jadłam.-zachwycałam jedzenie

-Ciesze się, że Ci smakowało Julito-odpowiedziała mama Vladiego
Dokładnie nie wiem co to było. Jedynie dowiedziałam się, że było to tradycyjne bułgarskie przysmaki.
-Julita, mam nadzieję, że Vladimir przekazał Ci moją propozycję ?- zapytał tata Vladimira
-Tak. Bardzo dziękuję Panu za tą propozycję. Można powiedzieć, że to praca marzeń, ale ja jeszcze studiuję. W tym roku będę się starała obronić tytuł na obu kierunkach. Po za tym mieszkam tutaj na stałe, a nie można być psychologiem na odległość.
-Ale nie widzę problemu Julita. Jak ukończysz studia, to zapraszamy do nas. Mamy duży dom, zawsze znajdzie się dla Ciebie miejsce. Rozumiem, że obawiasz się także czy podołasz temu zadaniu. Spokojnie, jeśli się zgodzisz, to przyjmiemy Cię na okres próbny, czyli jakieś 3 miesiące. Jeżeli potem stwierdzisz, że nie dasz rady, nie będziemy przecież Ciebie mogli zatrzymać na siłę.
_______________________________________________________________________
I koniec. Przyznam szczerze, że napisanie tego rozdziału zajęło mi aż 5 godzin : O

Pierwszy cytat pochodzi z piosenki LemON "Napraw" . Jak myślicie czy Julita zgodzi się na propozycję ojca Vladimira. Czy porzuci miejsce w którym odtąd mieszkała ?

CZYTASZ ? SKOMENTUJ : ))

4 komentarze:

  1. Bardzo przyjemny rozdział!
    Więc Vladimir i Julita? Jak na początek pary pasują do siebie :D
    Czekam na rozwój sytuacji!

    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. No no, kolejny fajny rozdział :D Wiesz, że kocham parę Vladimir - Julita, więc będę cię męczyć na gadu, żebyś szybciej dodawała rozdziały ;*

    Życzę weny, i czekam oczywiście na moją drugą ulubioną scenę ( z Mattem - If you know what I mean ^^ )

    http://ski-lovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. cudownie piszesz ale ja czekam na najważniejsze spotkanie

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział ;) Nie mogę się już doczekać kolejnego ;) Myślę, że Julita się zgodzi, tzn chciałabym, żeby się zgodziła :D Zapraszam do mnie ;*
    http://littlebithigher.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń