niedziela, 12 maja 2013

Rozdział XIII .

Mam nadzieję, że 13 nie będzie pechowa ; )
_________________________________
 -Co ja tutaj robię ? Co Ty tutaj robisz ?- zapytałam
-Mieszkam tu, a Ty czego szukasz w moim domu ? Po latach pragniesz zemsty ?- zapytał sarkastycznie
-Z chęcią, ale nie jestem taka pusta i próżna jak Ty.- rzuciłam w jego stronę
-No i bardzo dobrze, tak będzie lepiej dla wszystkich- powiedział
-Chyba tylko dla Ciebie. Chyba nie chciałbyś aby Twoi rodzice dowiedzieli się jak zabawiasz się zamiast chodzić na konkursy, jeszcze potem łgając im, że zdyskwalifikowany zostałeś- powiedziałam ironicznie
Jeszcze chwilę tak staliśmy w bezruchu patrząc się beznamiętnie w siebie. Po chwili postanowiłam sobie odpuścić i zeszłam mu z drogi. Vladimir słysząc szmery odchodzące z holu, przyszedł zobaczyć co się dzieje.
- Cześć brachu !- przywitał się
- Cześć. Powiesz mi co robi tu ta dziewczyna ?- zapytał
Vladimir objął mnie w pasie, po czym szeroko uśmiechając się powiedział:
-To jest moja dziewczyna. Ma na imię Julita. Julita to mój brat Martin.
-No proszę- cmoknął drugi z Zografskich
-Wy się zapoznajcie, a ja wracam do mamy pomóc jej- powiedział Vladimir po czym odszedł
Widząc zdziwienie Martina, miałam pewne wątpliwości czy uwierzył Vladimirowi.
-Pytałeś się co ja tutaj robię. Od dzisiaj tu mieszkam.- powiedziałam
-A to zabawne. Powiedzieć Ci co robi Vladi z takimi jak Ty ?- powiedział z kpiną w głosie
-Nie obchodzi mnie to.- powiedziałam- A i jeśli chcesz bym dochowała tajemnicy, to odwal się ode mnie. Ode mnie i Vladimira.-powiedziałam, po czym poszłam do jadalni.
--------------------
Godzina 23:30, pokój Vladimira

Zgodnie z ustaleniem, Martin dał mi spokój, a ja siedziałam cicho. Oszczędzę mu spokoju. Na razie wiemy o tym tylko my dwoje, że zamiast skakać, wolał gwałcić bezbronne dziewczyny.
Leżałam już w łóżku razem z Vladmirem i zastanawiałam się co miał na myśli Martin, pytając mnie czy chcę wiedzieć co Vladimir robi z takimi jak ja ? Czyżby zachowywał się tak samo jak jego braciszek ? W sumie nie zdziwiłabym się, gdyby okazało się to prawdą. Podobno wszystko zostaje w rodzinie.
-Vladimir mam do Ciebie pytanie. Dzisiaj Martin zapytał mnie czy chcę wiedzieć co Ty robisz z takimi jak ja. O co mu chodzi ? -zapytałam z obawą o najgorsze
-Słuchaj mam sporo nieudanych związków. Każda leciała tylko na to, że mam kasę i skaczę. Żadna tak naprawdę mnie nie kochała. Ostatni mój związek był chyba najgorszym co mogło mnie spotkać- powiedział
-Co się stało ? Ale jeśli nie chcesz mówić to nie mów. Zrozumiem- powiedziałam
-Z Veroniką byłem od 1,5 roku. myślałam, że to jest ta. Nie odczuwałem tego, że leci tylko na kasę. Dobrze nam było ze sobą, planowaliśmy już nawet razem zamieszkać, wziąć ślub. Pewnej nocy poszedłem z nią do łóżka. Potem okazało się, że nie chce mnie znać, bo ktoś naopowiadał jej bzdur o mnie.- westchnął cicho
-A co było potem ? Nie starałeś się jej to wytłumaczyć ?- zapytałam z zaciekawieniem
-Potem, poznałem Ciebie i wtedy straciłem głowę. Ciągnęło się to 2 lata, aż do teraz- powiedział i pocałował mnie w czoło
Wtuliłam się w jego nagi tors i usnęłam. Teraz już wszystko zrozumiałam.
----------------------
Noc była spokojna i orzeźwiająco chłodna. Już od samego rana krzątałam się po domu. O godzinie 10 miałam mieć swoje pierwsze zajęcia ze skoczkami. Ubłagałam pana Emila, że pojadę autobusem, twierdząc, że chciałabym się wcześniej do tego przygotować.
Na miejscu byłam pół godziny przed czasem. Budynek w którym miałam poprowadzić swoje pierwsze psychologiczne zajęcia mieścił się z samym centrum. Szklany wieżowiec  zupełnie nie przypominający żadnych hal do ćwiczeń. Swoje pomieszczenie miałam na wprost od wejścia. Weszłam do niewielkiej hali, w której były piłki i różne sprzęty do ćwiczeń. Postanowiłam dzisiaj pokazać chłopakom, że zajęcia psychologiczne to nie tylko myślenie, ale i ćwiczenia ruchowe. Poszłam się przebrać do szatni i wyjęłam potrzebne przedmioty ze schowka. Gdy wszystko było przygotowane, na halę weszli rozradowani chłopcy, a raczej mężczyźni wraz z panem Zografskim.
-Panowie, przedstawiam wam waszą panią psycholog, Julitę Leśniewską. Zostawiam was teraz ponieważ mam parę spraw do załatwienia w mieście. Dobrze się bawcie i proszę zachowujcie się jakoś.- zaśmiał się pan Emil
Najbardziej zszokowany był Martin. Gdyby wzrok mógł zabijać to padłabym na miejscu. Reszta patrzała się na mnie normalnie. Bogomil mnie jako tako znał. Ale chyba najdziwniej będzie mi się współpracować z Vladim.
-Panowie żeby was nie męczyć na pierwszych zajęciach, to przejdę od razu do rzeczy. Dzisiejszy temat zajęć, będzie polegać na koncentracji. Proszę weźcie te szczotki i kręćcie nimi w powietrzu wokół własnego ciała.- powiedziałam spokojnie
-Ale czemu to ma służyć ?- zapytał jeden z nich, którego imienia na razie nie znam
-Mówiłam. Na koncentracji. Jeżeli będziecie mocno skupieni na tym by kręcić szczotkę, to wam nie upadnie. Podobnie jest w skokach, trzeba najpierw przeprowadzić analizę w myślach, potem mocno się skoncentrować, a zobaczycie potem tego efekty. Dla ułatwienia dzisiejszego zadania zademonstruję wam jak prawidłowo je wykonać- wytłumaczyłam
Wzięłam do rąk szczotkę i zaczęłam nią kręcić. Po chwili szczotka była dla mnie jak piórko i kręciłam nią niemalże idealne koła.
-Teraz wy- powiedziałam
Chłopaki wzięli do rąk szczotki i wymachiwali nimi. Z początku szło im strasznie  lecz po 5 minutach robili to bardzo dobrze. Na ich twarzach malowało się stuprocentowe skupienie, tak jakby szczotka była najdelikatniejszym przedmiotem i bali się jej upuścić.
Po godzinie wymachiwania, pozwoliłam im zakończyć to ćwiczenie. Z obolałymi ramionami udali się do szatni. Dziś po południu mieli się udać na Bergisel. Wszyscy opuścili małą salę, zostawiając mnie sam na sam z Vladimirem. Patrzył się na mnie tak, jakbym zrobiła coś głupiego.
-Coś nie tak ?- zapytałam
-Nie skądże- odpowiedział
-Ja wiem, że te ćwiczenie wydaje się być idiotyczne, ale nic innego nie przyszło mi do głowy.
-Nie było źle..- powiedział
Uśmiechnęłam się i odetchnęłam z ulgą. Dałam mu całusa w podzięce, za pochwałę.
-Zapraszam Cię wieczorem na kolację. Rozmawiałem dzisiaj z Martinem. Musimy poważnie pomówić- powiedział dość chłodno po czym odszedł.
 Zastanawiało mnie to czemu tak nagle wyskoczył z tą kolacją  co takiego powiedział mu Martin ? Kolejne głupie gierki z jego strony ? A może chciał mnie w coś wrobić ?
_______________________________________________________________________
Przepraszam na początku za długość rozdziału. Nie miałam zbytnio wiele czasu, by się rozpisać, ale mam nadzieję, że przypadł wam do gustu.
Domyślacie się o co chodzi Vladimirowi ? Piszcie w komentarzach !
PS. Marta, tym razem Ci nie powiem, spróbuj się domyśleć tak jak inni. : P

6 komentarzy:

  1. Vladimirowi chce po prosić o rękę Julitę

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy zaczęłam czyta Twoje opowiadanie nie byłam do niego przekonana... ale przyznam że teraz mnie wciągnęło ;)
    ja wolę Matta ;) a ten Vladimir w ogóle mi się nie podoba :/ tak jak jego brat... ale może jakoś będzie fajnie :)
    ogólnie to super notka i opowiadanie :)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie! Musisz mi powiedzieć !! ;_;
    Niedobra ty ! ;oo
    Martin ( wiesz, ze go nie lubie ) powiedział o wszystkim Vladiemu, i teraz on ma problem -,-
    PRAWDA ? *-*
    Nie moze być aż tak pięknie ....

    (zapraszam do mnie, chociaż już tam pewnie byłaś ^^ )

    OdpowiedzUsuń
  4. Martin coś mu nagadał i ten będzie chciał zerwać z Julitą. Tacy są faceci. Zwykłe chamy i prostaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię Vladimira, naprawdę bardzo mnie irytuje!
    Zdecydowanie wolę by Julita była z Mattem!
    Rozdział długi i naprawdę bardzo dobrze napisany!
    Dziękuję za komentarz u mnie i pozdrawiam!
    Weny życzę przy okazji! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. NO I RZECZYWIŚCIE NIE BYŁO KORKA. Ale rozdział jak zwykle świetny.

    OdpowiedzUsuń